razy dotarłem do serca uczucia,
byłem – mogę powiedzieć w centrum przeżyciowym –
to taki niepoznany kompleks wypoczynkowy –
rdzeń mentalnej świadomości i takie tam…
Kiedy zawsze wracam stamtąd, pragnę uciec stąd,
czuję się jak narkoman, któremu odebrano słodki sen,
kiedy tam jestem, rozumiem wyrafinowanie Boga i jego
troskę.
Tyle trudu sobie zadał, by chronić nas od zguby
w nieistniejącym świecie